piątek, 21 grudnia 2012

"Opowieści niesamowite"

Autor: Edgar Allan Poe
Tytuł: "Opowieści niesamowite"
Wydawnictwo: Promatek
Lektor: Antoni Rot
Czas trwania: 444 min.

W ramach świątecznego prezentu postanowiłam zafundować sobie prawdziwą duchową ucztę w postaci Opowieści niesamowitych autorstwa Edgara Allana Poe - artysty (sic!), do którego twórczości mam stosunek bardzo emocjonalny, niemal bałwochwalczy, zaś do jego osoby - niezwykle sentymentalny. Jako że kilka lat temu miałam okazję czytać tenże zbiór nowel i opowiadań, postanowiłam odświeżyć sobie pamięć sięgając po audiobooka w nadziei, że tym razem niepokojące wizje Poego wsączy do mojej wyobraźni głos lektora.
Słuchowisko zachwyciło mnie w trójnasób; za sprawą niepodlegającego dyskusji artyzmu autora, geniuszu tłumacza - darzonego przeze mnie uwielbieniem Bolesława Leśmiana, który jak nikt inny potrafił oddać misterny i zawiły styl Poego nie tracąc przy tym nic z grozy i przesłania - oraz rzetelnej pracy lektora w osobie Antoniego Rota.


Nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu specyficzny styl Poego charakteryzujący się niemal barokowym kunsztem a zarazem niezwykłą precyzją i drobiazgowością doboru słów ( wśród których aż roi się od archaizmów) i wyrażania myśli (często niefrasobliwie niedopowiedzianych). Zdania są skomplikowane, długie i zawiłe, a jednak zaskakująco logiczne, idealnie skonstruowane i bynajmniej niejałowe. Nastręczają sporo trudności nie tylko czytelnikowi, który taki styl albo pokocha, albo znienawidzi, lecz stanowią niezłą zagwozdkę również dla tłumacza. Leśmian genialnie sprostał zadaniu dorównując kunsztowi Poego. Niełatwe zadanie miał także i lektor, jednak trzeba przyznać, że poradził sobie wyśmienicie. Zawiłe kwestie czytał ze zrozumieniem, z doskonała intonacją, co znacznie ułatwiło odbiór lektury; tu mała dygresja: właśnie wersję audiobooka poleciłabym tym, którzy nie sprostali opowiadaniom w formie papierowej; zanim ostatecznie zrezygnujecie z zapoznania się z prozą Poego, koniecznie wypróbujcie wersję audio!
Wracając do lektora: początkowo byłam nieco rozczarowana całkiem zwyczajnym brzmieniem głosu Antoniego Rota. Podświadomie spodziewałam się głębokiego, demonicznego niemalże głosu, który współgrałby z atmosferą grozy, jaką przesycone są opowiadania. Bardzo szybko przekonałam się, że taki wybór był jednak strzałem w dziesiątkę. Zwyczajny męski głos początkowo rzeczywiście stanowił mocny kontrast dla ogólnego nastroju, jednak wkrótce doceniłam fakt, że mogę skupić się wyłącznie na treści opowiadań, a nie na modulacji i brzmieniu głosu lektora. Ten zaś wsączał się niepostrzeżenie w uszy i pozwalał działać wyobraźni. Dobry lektor to niesłyszalny lektor - ta prawda potwierdziła się w przypadku Antoniego Rota.

W skład zbioru opowiadań wchodzi piętnaście utworów różnej długości i tematyki, zgodnie z tytułem rzeczywiście niesamowitych. Nie sposób nie podziwiać autora, który z tak nadzwyczajnym rozmachem, precyzją i kunsztem potrafił dać wyraz przepełniających jego bujną wyobraźnię oryginalnym, mrocznym pomysłom i niepokojącym wizjom. W opowieściach aż roi się od dziwacznych, ogarniętych szaleństwem bohaterów i nadzwyczajnych zdarzeń, od których włos się jeży na głowie. Cechuje je przy tym niezwykle przenikliwa, dogłębna analiza psychologiczna - Poe był doskonałym znawcą ludzkiej natury, nie tylko perwersyjnie obnażał jej ciemne strony, lecz wiedział, jak przerazić i wzbudzić niepokój czytelnika; umiejętność i lekkość, z jaką buduje nastrój grozy i dawkuje nieznośne napięcie, wizje i obrazy, jakie podsuwa naszej wyobraźni goszczące w niej na długo po zakończeniu lektury czynią z jego prozy prawdziwy majstersztyk i niedościgniony wzór powieści gotyckiej. W opowiadaniach jest wszystko, co tylko może niepokoić i przerażać: szaleństwo, katalepsja, hipnoza, manie i obsesje, motyw pogrzebania żywcem, dręczących wyrzutów sumienia, choroby psychicznej prowadzącej do autodestrukcji, wampiryzmu, nieuchronności śmierci. Poe wkraczając w najciemniejsze zakamarki znękanego umysłu, zagłębiając się w psychodeliczne stany duszy sprawia, że zacierają się granice między jawą, snem i szaleństwem. Wszechobecna groza, sugestywna i zatrważająco realistyczna, czarny humor i groteska oraz bogata symbolika dopełniają dzieła i czynią z jego prozy prawdziwą duchową ucztę i pole popisu dla naszej wyobraźni.

Do moich ulubionych, a zarazem najbardziej przerażających opowiadań należy Maska śmierci szkarłatnej - historia księcia Prospero, który wraz ze swym dworem ukrywa się przed dżumą w warownym opactwie. Podczas balu maskowego, z wybiciem północy pojawia się postać w czerwonej szacie, której obecność budzi popłoch wśród gości. Gdy książę staje z nią twarzą w twarz, pada martwy. Poruszeni dworzanie zdzierają maskę osobliwej postaci tylko po to, by przekonać się, że nic pod nią nie ma - i umrzeć wraz ze swym księciem.
Nieodmiennie porusza mnie ta historia ze względu na alegorię ludzkich prób powstrzymania śmierci, ucieczki przed przeznaczeniem oraz emanującą z niej grozą w najczystszej postaci: atmosferę instynktownie wyczuwanej katastrofy wiszącej w powietrzu oraz elementy charakterystyczne dla klasycznej powieści gotyckiej: stary zegar bezlitośnie odmierzający upływający czas, zamkowe wnętrza skąpane w półmroku, przywodzące na myśl labirynt, dance macabre i niespodziewanie pojawiająca się śmierć, okraszone sugestywnymi, poetyckimi opisami czynią opowieść prawdziwą literacką perełką.

Zagłada domu Usherów zachwyca i trwoży w zupełnie inny sposób. Narrator tej opowieści przyjeżdża z wizytą do przyjaciela, który wraz z siostrą zamieszkuje wyjątkowo ponurą posiadłość. Roderyk Usher opowiada o chorującej na katalepsję Madeline, która w pewnym momencie umiera. Wkrótce wychodzi na jaw, że pochowana w rodzinnej krypcie dziewczyna nie zmarła, lecz została pogrzebana żywcem przez brata. Na oczach przyjaciela rozgrywa się końcowy akt tragedii Usherów, tyleż przerażający, co spektakularny.
Opowiadanie wywiera ogromne wrażenie głównie za sprawą dominującego w fabule nastroju grozy, żałoby, melancholii, udzielającego się czytelnikowi przeczucia nadciągającej katastrofy i niewyjaśnionej tajemnicy. Popularny w powieści gotyckiej motyw nawiedzonego, popadającego w ruinę domu Poe wykorzystał wręcz genialnie: posępna budowla umierająca wraz ze swoimi właścicielami sugeruje, że posiadała wspólną z nimi duszę, że była żywą istotą. Inne niepokojące motywy to popadający w szaleństwo Roderyk, pogrzebana żywcem Madeline, sugestia kazirodztwa i wampiryzmu oraz rozpadający się dom odzwierciedlający pogarszającą się kondycję psychiczną rodzeństwa Usherów. Wszechobecna tajemnica, niedomówienia, aluzje i symbolika wywołują raz po raz dreszcz grozy biegnący po kręgosłupie.

Znakomita Studnia i wahadło opowiada historię więźnia Inkwizycji zamkniętego w celi i przeżywającego niezwykle realistyczne, przerażające wizje. Histeria i paniczny lęk bohatera udzielają się czytelnikowi za sprawą sugestywnych opisów i świadomości, że doznania nie są wytworem wyobraźni, ale rzeczywistości: więzień znajduje się w dusznym i ponurym lochu, cierpi głód i pragnienie, otaczają go szczury, grozi mu ostre jak miecz wahadło z koszmarnym sykiem raz po raz przecinające powietrze. Ekspresja, plastyczność i wyrazistość tej wizji czynią z opowieści prawdziwe studium przerażenia, dają wyraz atawistycznemu cierpieniu wywołanemu samym strachem przed śmiercią. Genialne i mocne.

W zbiorze zwracają uwagę i zapadają w pamięć również takie utwory, jak Czarny kot czy Serce oskarżycielem bazujące na motywie doprowadzających do utraty zmysłów wyrzutów sumienia, będące niezwykle realistycznym studium szaleństwa i dążenia do autodestrukcji czy Prawdziwy opis wypadku z panem Waldemarem uświadamiający straszliwe konsekwencje ludzkich prób zapanowania nad śmiercią. Metzengerstein z kolei oscyluje wokół motywu przeniesienia duszy do innego ciała, stanowiąc alegorię duszy opętanej przez stworzone przez człowieka zło. W Berenice powracają jedne z ulubionych motywów Poego - śmierć pięknej kobiety, pogrzebanie żywcem i choroba psychiczna w autentycznie przerażającym aspekcie. Hop Frog znaczy żabi skok oraz Beczka amontillado skupiają się na motywie bezkarnej zemsty za przewinienie domniemane lub też nieadekwatne do jej wagi świadczącej o szaleństwie mściciela. Z kolei Rękopis znaleziony w butli jest budzącą grozę wariacją legendy o Latającym Holendrze.

Renoma, jaką cieszą się Opowieści niesamowite Edgara Allana Poe, jest w pełni zasłużona. Nie bez kozery proza autora stawiana jest za wzór klasycznej powieści grozy, gdyż z jej bogactwem, kunsztem i artyzmem niewiele może się równać. Gorąco zachęcam do zapoznania się ze światem niepokojących, fantasmagorycznych wizji Poego, odkrywania głębokiej symboliki jego dzieł i delektowania się cudownie pełnym niedomówień, zawiłym stylem wykraczającym poza wszystko, czego do tej pory doświadczyliście.


Moja ocena: 5/5

za udostępnienie audiobooka serdecznie dziękuję platformie Audeo :)

17 komentarzy:

  1. Ostatnio boję się opowiadań :/ Kilka razy się zraziłam i teraz staram się omijać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba przyznać że wyjątkowego audiobooka sobie wybrałaś. Ze wstydem przyznaję że Poe to dla mnie nadal wielka niewiadoma. Wiele razy się do niego przymierzałam ale koniec końcem tego nie zrobiłam. Być może audiobook byłby i dla mnie dobrym rozwiązaniem, jestem przekonana że naprawdę dobrze się go słucha...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi nazwisko Poe kojarzy się z czymś klimatycznym, tajemniczym, wyrafinowanym i zdecydowanie wartym uwagi i polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Zagłada domu Usherów" zawsze kojarzy mi się ze sceną z "Krainy Chichów" Jonathana Carrolla, gdzie główny bohater (nauczyciel) słucha dukania ucznia na temat tego opowiadania.

    Recenzja jest zachęcająca, ale ja może zacznę delikatnie, zbiorem trzech opowiadań "Czarny kot". Chociaż słyszałam co się dzieje w "Czarnym kocie", a ja cierpię na samą myśl o krzywdzeniu kota...

    OdpowiedzUsuń
  5. Edgarem Allanem Poe zachwycałam się jeszcze w technikum, ale do tej pory czasem do niego wracam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście mam zamiar poznać jego twórczość, nie wiem jak to się stało, że do tej pory nie czytałam nic, co wyszło spod pióra Poego. Skuszę się na wersję papierową, mam nadzieję, że podołam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skosztowałabym chętnie, ale w wersji papierowej - zdecydowanie. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam kiedyś daaawno temu :) chętnie posłuchałabym audiobooka tak dla przypomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam tego autora, ale jakoś nie mogę się przełamać żeby przeczytać którąś z jego książek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę w papierowej wersji przeczytałam dwa lata temu: rzeczywiście są to opowieści niesamowite ;) Przyznam się jednak, że początkowo lektura szła mi dosyć opornie, ale szybko się wkręciłam. Jedyny zbiór opowiadań, który trawię ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Z "Opowieściami niesamowitymi" miałam już okazję się zapoznać - jednak w wersji papierowej;) To naprawdę niepokojące, bardzo dobrze napisane opowiadania... Coś, co powinien przeczytać każdy miłośnik gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Azumi - zgadzam się, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jest to coś, od czego każdy miłośnik gatunku powinien zacząć:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  12. Narobiłaś mi smaka, żeby odświeżyć moją znajomość z panem Edgarem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. "w trójnasób" - dawno nie słyszałm tego słówka, fajne :))
    Uwielbiam taki styl, właśnie kunsztowny, pełen metafor i "poetyckości". Czytałam dwa tylko opowiadania, ale smaczka mi narobiły, jak i Twoja recenzja - niektóre audiobooki są mistrzowsko wykonane, ale mam na nie chrapkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bibliofilka - hehe, to Poe mnie natchnął do używania niecodziennych słów. Często tak mam, pamiętam, że w liceum po lekturze trylogii Sienkiewicza wszyscy mówili staropolszczyzną :D
      Spróbuje audiobooka koniecznie, doznania są nieprawdopodobne, a odczucia zupełnie inne, niż podczas tradycyjnej lektury:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  14. Choć nie jestem fanką audiobooków, od których najczęściej boli mnie głowa to jednak Poego bardzo chętnie bym sobie "posłuchała" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam chyba tylko "Czarnego kota" i pamiętam, że zrobił na mnie spore wrażenie. Chętnie zamiast czytać, posłuchałabym takiego słuchowiska, chociaż mam w domu jeden zbiór jego opowiadań.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.